Już prawie mamy prąd.
Po 2 latach oczekiwania od podpisania umowy z PGE doczeklaismy się skrzynki - podobno postawiona dzisiaj - jeszcze bez prądu ale juz niedługo. Ile mieliśmy problemów z tym prądem, pożyczanie od sąsiada - dziekujęmy bardzo, kupno agregatu który jednak szlak trafił i sie przegrzał. Ile nerwowych telefonów do PGE , projektantów, wykonawców itp. tylko my wiemy ile nas to kosztowało. Dobrze że ten koszmar juz się kończy. A w pamięci przed oczami dalej mam tego Pana z biura obsługi PGE który jak przyszłam podpisywac umowę w sierpniu 2009 roku to usłyszałam " Dobrze że Pani przyszła wczesniej to na wiosnę ( rzpoczęcie budowy) bedzie Pani miała prąd. Budowa zbliża sie do końca i proszę będę miała prąd - cóż za zaskoczenie szybkością działania polskich monopolistów.