Witam, dawno nic nie pisałam bo osttanio cierpię na toatalny brak czasu. Mam wrażenie że doba jest dla nas za krótka. U nas praktycznie budowa się zkaończyła. Dom już jest formalnie oddany do użytkowania. ,Można w nim oficjalnie mieszkać od 02.11 . Mamy również zrobiony wjazd i podjazd do grażu, ścieżkę do domu z kostki brukowej. Są połozone schody dębowe - stopnie + podstopnie.Ślusarz zamontował balustradę wewnętrzną. Mamy już ułozona podłogę w salonie - deska Barlinecka. Lampy sa pomontowane. Do dzrwi garażowych zamontowana jest automatyka. Zamontowany jest alarm. W pokoju 1 synka stoją już mebleki i nawet wisi zasłonka. Zdjęć nie mam bo zniszcyła nam się karta graficzna do aparatu, ale na pewno odrobię tą zaległość. Czego brakuje: czekamy na meble kuchenne, zaczety jest montaz listew przypodłogowych - trzeba jeszcze skończyć. Musimy jeszce kupic parę mebli. Częśc czeka juz na skręcenie. Jan natomiast jestem na etapie kupywania zasłon. Czego nie uda nam się zrobić przed zamieszkaniem: na działce mamy straszny nieład, wszedzie jakies dziury, piach itd - po układaniu kostki- trochę tego było - około 250 m.2. Nie zrobilismy również łazienki na górze- zabrakło nam czasu, funduszy, chęci i motywacji. W planach mamy ją na wiosnę,. W sumie poweim Wam szczerze że nie wiem dlaczego jeszcze tam nie mieszkamy. Jak czytam Wasze blogi to widzę że jak najszybciej przeprowadzacie sie do domków. Mi troche cięzko. Po pierwsze ma 2 małych synów 4 l. i 1,5 roku i każde narzędzi które jeszcze gdzieś tam leży w domu pod ręką jest ich. Wkrętarka, śrubokrety itd. Gotowi mi dziurę w ścianie wywiercić. Po drugie Cięzko mi będzie również opuścić dom rodzinny po 30 latach mieszkania w nim. Po trzecie nie ma jeszcze mebli kuchennych a prowizorki nie chce mi się robić. Podsumowując nasze nastroje na koniec przygody z budowaniem domu.: Zmęczęni, bez kasy ale szczęśliwi nawet bardzo, każdą wolną chiwlę spędzamy w domu, mąz montuje karnisze ja już walczę z wystrojem. Niebywała frajda polecam każdemu. :)